Życie psa już się nikomu nie liczy.
Pies zaś czeka, przywiązany do Topoli,
Serce psie, bardziej niż ludzkie boli.
Już nadziei świeca dawno temu zgasła.
Miłość w oczach, jak mydlana bańka prysła.
Skowyt słychać, poprzez nocną ciszę,
To pies błaga byś po niego przyszedł.
Byś go przyjął do swojego serca.
Smycz kolczasta w szyję się boleśnie wwierca.
Taki los porzuconego psa.
Miał rodzinę, dziś jest całkiem sam.
Czeka. Może ktoś po niego przyjdzie?
Może ktoś go w tych ciemnościach odnajdzie?
W tych ciemnościach smutku, bólu i cierpienia.
Pies tak żyje tylko od niechcenia.
Tylko to mu pozostało. Co ma zrobić?
Ktoś, jak zawsze psiaka przyjdzie pobić.
I tak życia całe mu upłynie.
Z tego właśnie jego życie słynie."
Pola Kałek
No bo jeśli nie idą do nieba
To przepraszam Cię Panie Boże
Mnie tam także iść nie potrzeba.
Ja proszę na inny przystanek
Tam gdzie merda stado ogonów
Zrezygnuje z anielskich chórów
Tudzież innych nagród nieboskłonu.
W moim niebie będą miękkie sierści
Nosy, łapy, ogony i kły
W moim niebie będę znowu głaskać
Moje wszystkie pożegnane psy.”
„To tylko pies, tak mówisz.
Tylko pies...
A ja ci powiem,
że pies to często jest więcej niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz.
Psia dusza większa jest od psa
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie,
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba,
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostanie jego dusza.”
„Śpij piesku, śpij…
Już odpocząć trzeba.
Może będziesz miał swój kawałek nieba.
Może będzie tam piękniej niż tu teraz.
Może spotkasz tych, których tu już nie ma…
Śnij, piesku śnij…
W snach jest zawsze pięknie.
Ciepły dom, miejsca dość na twe wierne serce.
Przyjdzie czas spotkać się, potarmosić uszy
Lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij, a czas łzy osuszy”
„Znowu powiał śmierci wiatr,
Zdmuchnął piękną świecę.
Choć nie chciała wcale zgasnąć,
To jednak uległa.
Nie ma siły na tą chwilę,
Nie zna jej nikt z Nas.
Cóż tu począć można,
Gdy dosięga Nas.
Znowu powiał chłodny wiatr,
Dmucha ile sił.
I choć mocny tli się knot,
To nie wygra z Nim.
Jedno tylko wiem na pewno,
I w to wierzę wciąż.
Tam po drugiej stronie lustra,
Gdzie istnieje lepszy świat…
…już nie wieje wiatr.”
„Oddam Ci całą moją miłość,
Oddam Ci całe moje serce,
Oddam Ci nawet moją dusze,
Tylko mnie przytul, weź na ręce.
Spojrzę Ci wtedy ufnie w oczy,
Wtulę swój nosek w Twoje ramię,
Przyrzeknę wierność już na zawsze …
A tej przysięgi nic nie złamie.
Więc daj mi tę ostatnią szansę,
Pomóż w bolesnej mej udręce,
Stanę się całym Twoim życiem,
„Jeśli kiedyś duma nadmierna
z człowieczeństwa w tobie zagości,
pójdź do schroniska niechcianych uczuć,
przechowalni niepotrzebnych miłości.
W każdej klatce mieszka ciężka dola.
Między pręty smutek wciska nos.
I na pewno nie załatwia sprawy
wzruszenie ramion, no cóż, taki los.
Może, kiedy tam się wybierzesz,
smutne oczy zawładną twym sercem
i już będzie jedna miłość potrzebna,
jednej stanie się kres poniewierce.
Potem będziesz miał już samą radość:
psa z milionem merdających ogonów.
I z pewnością szybko się przekonasz,
że to lepsze od fałszywych ukłonów.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz